Komentarz do Ewangelii
Staliśmy się dziś świadkami wielu uzdrowień dokonanych przez Pana. Przyjrzyjmy się im, otwierając się na naukę z nich płynącą. Po pierwsze zwróćmy uwagę na postawę Szymona i Andrzeja, którzy wprowadzając do domu Chrystusa, powiedzieli Mu o chorobie teściowej Piotra. Po prostu „powiedzieli Mu o niej”. Apostołowie przedstawili Jezusowi sytuację. Niczego nie żądali, niczego się nie domagali, na nic nie nalegali. Oddali wszystko w ręce Nauczyciela – Cudotwórcy i zdali się na Jego wolę. Jakże to ważna przestroga dla nas, którzy tak często zdajemy się pouczać Boga, co ma czynić w konkretnej sytuacji. Czy chcemy, jak Apostołowie, przedstawiać nasze prośby – bo przecież Bóg chce ich słuchać, skoro sam mówi: „proście a otrzymacie” (J 16, 24) – godząc się na decyzję Pana, a nie żądając spełnienia naszych scenariuszy?
Gorączka opuściła teściową Szymona. A ona „usługiwała im”. Cud się dokonał. I co z tego wynikło? Gotowość do służby. Tu znowu możemy zatrzymać się w refleksji nad własnym postępowaniem. Jak wykorzystujemy interwencję Bożą w naszym życiu? Czy doświadczając pomocy Pana, przyjmujemy dar, zapominając o Dawcy? Czy potrafimy otrzymane dobro wykorzystać dla pożytku innych – tych, wśród których żyjemy, pracujemy? Jeśli tak – mamy za co dziękować Bogu, który uczynił nas czułymi na dar Jego miłości ofiarowanej, by za naszym pośrednictwem rozlewała się na innych.
Wreszcie spójrzmy na samego Jezusa. On, jak prawdziwy Sługa Jahwe (Iz 42, 2-3), nie czyni rozgłosu, nie szuka poklasku (1 Kor 13, 4), ale spełniwszy swoje zadanie oddala się, by czynić dobro gdzie indziej. Nie chce zadowalać się jednym, czy kilkoma zwycięstwami, pragnie oddać się w pełni, wydać się całkowicie. Czy chcemy Go w tym naśladować?