
Dziś uroczystość św. Józefa, patrona Kościoła katolickiego, cieśli, małżonka Najświętszej Maryi Panny oraz prawnego ojca Jezusa Chrystusa. Na kartach Ewangelii nie wypowiedział ani jednego słowa, ale za to wypełniał co do joty Słowo Boże: wziął do siebie ciężarną Maryję, był przy jej porodzie w betlejemskiej grocie, nadał Mesjaszowi imię Jezus, uchronił Go przed rzezią niewiniątek, nauczył zawodu cieśli. Papież Leon XIII powiedział o nim: „Przewyższa on wszystkich ludzi swoją pozycją, gdyż z rozporządzenia Bożego był opiekunem Syna Bożego i w przekonaniu otoczenia Jego ojcem. Naturalnym następstwem tego było, że Słowo odwieczne z pokorą było św. Józefowi poddane i okazywało mu cześć, jaką dzieci rodzicom okazywać winny”. Ewangelie poświęcają mu łącznie 26 wierszy, a jego imię wymieniają 14 razy.
Józef pochodził z rodu króla Dawida. Wykazuje to św. Mateusz w genealogii przodków św. Józefa. Genealogię przytacza również św. Łukasz. Ta jednak różni się zasadniczo od tej, którą nam przekazuje św. Mateusz. Już Julian Afrykański (w. III) wyraził zdanie, że jest to genealogia Najświętszej Maryi Panny. Św. Łukasz, który podał nam tak wiele szczegółów z Jej życia, mógł nam przekazać i Jej rodowód. Na mocy prawa lewiratu św. Józef mógł być synem Jakuba, a równocześnie adoptowanym synem Helego, noszącego także w tradycji chrześcijańskiej imię Joachima, który był ojcem Najświętszej Panny. Tak więc genealogia przytoczona przez św. Łukasza wyliczałaby przodków Maryi rzeczywistych, a odnośnie do Józefa – jego przodków zalegalizowanych. Taka jest dzisiaj opinia przyjęta przez wielu biblistów.
Mimo wysokiego pochodzenia Józef nie posiadał żadnego majątku. Na życie zarabiał stolarstwem, pracą jako cieśla. Zdaniem św. Justyna, który żył bardzo blisko czasów Apostołów (ok. 100 – ok. 166), Józef wykonywał sochy drewniane (narzędzia rolne) i jarzma na woły.
Zaręczony z Maryją, Józef stanął przed tajemnicą cudownego poczęcia. Nie był według ciała ojcem Chrystusa. Był nim jednak według prawa żydowskiego jako prawomocny małżonek Maryi. Chociaż więc Maryja porodziła Pana Jezusa dziewiczo, to jednak wobec prawa żydowskiego i otoczenia Józef był uważany za ojca Pana Jezusa. Tak go też nazywają Ewangelie. W takiej sytuacji trzeba było wykazać, że Józef pochodził w prostej linii od króla Dawida, jak to zapowiadali prorocy.
Kiedy Józef dowiedział się, że Maryja oczekuje dziecka, wiedząc, że nie jest to jego potomek, postanowił dyskretnie usunąć się z życia Maryi, by nie narazić Jej na zhańbienie i obmowy. Wprowadzony jednak przez anioła w tajemnicę Wcielenia, wziął Maryję do siebie, do domu. Podporządkowując się dekretowi o spisie ludności, udał się z Nią do Betlejem, gdzie urodził się Jezus.
W noc betlejemską Józef był wraz z Maryją uprzywilejowanym świadkiem przyjścia na świat Syna Bożego. Równocześnie też Józef był świadkiem pokłonu pasterzy, którzy przybyli na miejsce urodzin Jezusa, gdy anioł zaniósł im tę wielką radosną wiadomość; był też później świadkiem pokłonu Mędrców ze Wschodu.
Ponieważ obrzezanie syna było pierwszym obowiązkiem religijnym żydowskiego ojca, Józef poprzez ten obrzęd dopełnił wobec Jezusa powinności, która był jednocześnie jego prawem. W momencie obrzezania Józef nadał dziecku imię Jezus, zgodnie z Pismem, bo tylko w tym imieniu można znaleźć zbawienie (por. Dz 4, 12). Znaczenie tego imienia zostało objawione Józefowi w chwili jego „zwiastowania”: „Nadasz (Mu) imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów” (Mt 1, 21). Nadając imię, Józef obwieszczał, że w świetle prawa jest ojcem Jezusa, zaś wymawiając je, zapowiadał Jego misję Zbawiciela.
W świetle żydowskiego prawa religijnego, poprzez obrzęd ofiarowania Jezusa w świątyni, opisany w Ewangelii Łukasza, dokonało się wykupienie pierworodnego syna. Wykup pierworodnego to jeszcze jeden obowiązek ojca, wypełniony przez Józefa. Pierworodny był symbolem ludu Przymierza, wykupionego z niewoli, by należeć do Boga. W przypadku Jezusa ten obrzęd nabierał jednak głębszego sensu niż w przypadku innych żydowskich dzieci – Jezus jest nie tylko dzieckiem, ale Bogiem; nie tyle On sam potrzebuje wykupienia, co ofiarowuje samego siebie za ludzkość, aby ją wykupić z grzechu pierworodnego. Tym samym Jezus jest prawdziwą „ceną” wykupu, przez co nie tylko „wypełnia” obrzęd Starego Testamentu, ale zarazem go przekracza, nie jest bowiem przedmiotem wykupu, ale Tym, od którego pochodzi zapłata.
Po nadaniu imienia i przedstawieniu małego Zbawiciela w świątyni, w obliczu prześladowania, św. Józef ucieka z Matką i Dzieckiem do Egiptu. Po śmierci Heroda udaje się do Nazaretu. Po raz ostatni Józef pojawia się na kartach Pisma Świętego podczas pielgrzymki z dwunastoletnim Jezusem do Jerozolimy. Wzrastanie Jezusa „w mądrości, w latach i w łasce” (Łk 2, 52) dokonywało się w środowisku świętej Rodziny, pod opieką Józefa, na którym spoczywało wzniosłe zadanie „wychowania”, czyli żywienia i odziewania Jezusa, nauczenia Go Prawa i zawodu, zgodnie z powinnościami przypadającymi ojcu.
Po rozpoczęciu przez Jezusa działalności publicznej (w wieku ok. 30 lat), w Ewangeliach nie ma już żadnej wzmianki o Józefie. Prawdopodobnie wtedy już nie żył. Miał najpiękniejszą śmierć i pogrzeb, jaki sobie można na ziemi wyobrazić, gdyż w ostatnich chwilach jego życia byli przy nim najwięksi ludzie w historii: Syn Boży Jezus i Jego Matka Maryja. Może dlatego tradycja nazwała go patronem dobrej śmierci.
Powiedzmy też kilka słów o relacji Józefa z Maryją. Zgłębiając istotę małżeństwa, zarówno św. Augustyn, jak i św. Tomasz widzą ją niezmiennie w „nierozerwalnym zjednoczeniu dusz”, w „zjednoczeniu serc” i we „wzajemnej zgodzie” to jest w tym, co w sposób wzorcowy ujawniło się w małżeństwie Maryi i Józefa. W kulminacyjnym momencie dziejów zbawienia, gdy Bóg objawia swą miłość do rodzaju ludzkiego poprzez dar Słowa, właśnie to małżeństwo w pełnej „wolności” realizuje „oblubieńczy dar z siebie”, przyjmując i wyrażając ową miłość. „W tym wielkim przedsięwzięciu odnowy wszystkich rzeczy w Chrystusie, małżeństwo — także ono oczyszczone i odnowione — staje się nową rzeczywistością, sakramentem nowego Przymierza. I oto na progu Nowego Testamentu, jak niegdyś na początku Starego, staje para małżonków. Ale podczas gdy małżeństwo Adama i Ewy stało się źródłem zła, które ogarnęło cały świat, małżeństwo Józefa i Maryi stanowi szczyt, z którego świętość rozlewa się na całą ziemię. Zbawiciel rozpoczął dzieło zbawienia od tej dziewiczej i świętej unii, w której objawia się Jego wszechmocna wola oczyszczenia i uświęcenia rodziny, tego sanktuarium miłości i kolebki życia”.
O św. Józefie pierwszy pisał Orygenes, chwaląc go jako „męża sprawiedliwego”. Św. Jan Złotousty wspomina jego łzy i radości; św. Augustyn pisze o legalności jego małżeństwa z Maryją i o jego prawach ojcowskich; św. Grzegorz z Nazjanzu wynosi godność Józefa ponad wszystkich świętych; św. Hieronim wychwala jego dziewictwo. Z pisarzy późniejszych, piszących o Józefie, wypada wymienić: św. Damiana, św. Alberta Wielkiego, św. Tomasza z Akwinu, św. Bonawenturę, bł. Jana Dunsa Szkota i innych. Pierwszy specjalny Traktat o 12 wyróżnieniach św. Józefa zostawił słynny kanclerz Sorbony paryskiej, Jan Gerson (1416). Izydor z Isolani napisał o św. Józefie pierwszą Summę (ok. 1528). Godność św. Józefa wysławiali w kazaniach św. Bernard z Clairvaux (+ 1153), św. Wincenty Ferreriusz (+ 1419), bł. Bernardyn z Faltre (+ 1494), bł. Bernardyn z Busto (+ 1500). Św. Bernardyn ze Sieny (+ 1444) wprost wyrażał przekonanie, że Józef osobnym przywilejem Bożym, jak Matka Najświętsza, został wskrzeszony i z ciałem wzięty do nieba oraz że w łonie matki został oczyszczony z grzechu pierworodnego. Podobną opinię wyrażał św. Franciszek Salezy.
W 1870 roku papież Pius IX ogłosił św. Józefa patronem Kościoła powszechnego. Papież Jan XXIII wpisał imię św. Józefa do Kanonu Rzymskiego (Pierwsza Modlitwa Eucharystyczna). Decyzją Ojca Świętego Benedykta XVI, ogłoszoną już za pontyfikatu papieża Franciszka, w 2013 r. imię św. Józefa włączono także do pozostałych modlitw eucharystycznych.
Na obrazku „Święty Józef z Dzieciątkiem Jezus w ramionach” pędzla włoskiego barokowego malarza Guido Reniego z ok. 1620 roku.